Recenzja filmu

Jedwabne pończoszki (1957)
Rouben Mamoulian
Peter Lorre
Cyd Charisse

Co ten Paryż robi z człowiekiem?

Kiedy głównych bohaterów filmu zapytano, z czym kojarzy im się Paryż, na ich twarzach pojawił się wyraz błogiego rozmarzenia, a sama stolica Francji to dla nich markowe cygara, porcelanowe
Kiedy głównych bohaterów filmu zapytano, z czym kojarzy im się Paryż, na ich twarzach pojawił się wyraz błogiego rozmarzenia, a sama stolica Francji to dla nich markowe cygara, porcelanowe łazienki i miliony świateł. A z czym mi kojarzy się Paryż? Na pewno z bohemą artystyczną, Montmartrem, Luwrem, wieżą Eiffela, piosenkami Edith Piaf i Maurice'a Chevaliera. A od chwili, kiedy obejrzałam "Jedwabne pończoszki" także z ...komunistyczną Rosją. Dlaczego? Bo w filmie ukazano wyraźny kontrast pomiędzy stolicą Francji ("zgniłego zachodu"), a Moskwą z czasów ZSRR. I chociaż zrobiono to w sposób infantylny i chwilami daleki od rzeczywistości, to jednak zabawny i uroczy. Radziecki kompozytor- Piort Boroff przyjeżdża do Paryża i rozpoczyna współpracę z amerykańskim producentem filmowym Steve Canfieldem. Rosja niechętnie patrzy na owo "bratanie się" z Francją, a kiedy pobyt muzyka w obcym kraju znacznie się przedłuża, postanawia wysłać tam trzech towarzyszy - Brankova, Ivanova i Biblińskiego, których zadaniem będzie sprowadzić Boroffa z powrotem do Moskwy. Pojawi się jednak problem - "towarzysze", rozsmakowawszy się w wielkoświatowym, paryskim trybie życia, nie będą mieli ochoty na powrót do zimnej ponurej ojczyzny (wyśpiewali to w fantastycznej piosence "Pozostaniemy w tym dekadenckim kraju"). A wtedy rząd będzie zmuszony sięgnąć po "środek ostateczny" - agentkę do zadań specjalnych, Ninotchkę... Tak w dużym skrócie przedstawia się fabuła. W sumie dość ciekawa, choć może niezbyt oryginalna, bo, podobnie jak cały film, nastawiona głównie na zabawę i rozrywkę. Jednak dzięki takim aktorom, jak Fred Astaire i Cyd Charisse, ten nieco kiczowaty obraz, nabiera bardziej ludzkiego wymiaru. Fred Astaire. Tego pana wielbicielom musicali przedstawiać raczej nie trzeba. Jego pojawienie się na muzycznej scenie Hollywood lat 30. zapoczątkowało jeden z przełomów w tym gatunku. Nie był nowatorem do tego stopnia, co chociażby Gene Kelly, ale wraz z Ginger Rogers stworzył jedną z najbardziej uroczych par w historii kinematografii. Zawsze nieodmiennie elegancki, tak również tańczył. Miał prawdziwą klasę i swoisty urok, którym nieodmiennie przyciąga mnie do ekranu. Cyd Charisse. Uważam, że jedna z najlepszych tancerek, jaką mogła pochwalić się wytwórnia MGM w latach 50. Miała doskonałe przygotowanie baletowe, co dawało znakomite rezultaty także w filmie. Po raz pierwszy zauważono ją, gdy zagrała w epizodycznej roli demonicznej femme fatale w "Deszczowej piosence". Fred Astaire powiedział kiedyś o niej: "Jeśli tańczysz z Cyd, to znaczy, że umiesz tańczyć". Może nie jest wybitną aktorką, podziwiam ją jednak za wspaniałe filmy muzyczne z jej udziałem. Do dwójki aktorów grających główne role, dochodzi także świetny "drugi plan", a przede wszystkim przezabawni towarzysze Bibliński, Ivanov i Brankov, którzy z ogromnym wysiłkiem i niewielkim skutkiem usiłowali dochować wierności ideałom wpajanym im przez Rosję Radziecką. W musicalach największą chyba uwagę zwraca się na ścieżkę dźwiękową i taniec. O ile taniec jest bardzo dobry (trudno, żeby nie był, jeśli w filmie gra Fred Astaire) - jak chociażby scena z Cyd Charisse, która w ciągu kilku minut przeobraża się z poczwarki w motyla, wykonując przy tym piękne piruety w hotelowym pokoju, o tyle muzyka już nie wzbudza mojego zachwytu. Owszem, piosenki Portera nie są złe, ale mają jedną, zasadniczą wadę: nie wpadają w ucho i zostają zapomniane już kilka minut po obejrzeniu filmu. Ogólnie jednak "Jedwabne pończoszki" są całkiem dobrym filmem i przyjemnie się je ogląda, chociaż chwilami drażnią swą naiwnością i infantylizmem. Lubię film Mamouliana, lubię głównie ze względu na Cyd Charisse, ale do szczytowych osiągnięć "złotych czasów" musicali, raczej nie można go zaliczyć...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W latach 50. w wytwórni MGM zapanowała moda na przerabianie komedii studia z przełomu lat 30. i 40. na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones