Film Klimovsky'ego to taki niskobudżetowy „Makbet” w wersji hiszpańsko-argentyńskiej. Muszę powiedzieć, że Naschy w wersji z brodą zawsze wydawał mi się bardziej sugestywny (no jako Hyde też był sugestywny, choć bez brody). Film ma swój urok przez scenografię i lekką makabrę, która łączy się z kinem przygodowym.
Średniowiecze. Czasy tortur, prześladowań, alchemików i polowań na czarownice. Paul Naschy w roli bezwzględnego marszałka Lancre, który pragnie posiąść słynny kamień filozoficzny. W tym celu najmuje alchemika i wyposaża wspaniałe laboratorium. W międzyczasie ludzie zaczynają się buntować w związku z wysokimi podatkami...
więcej