Krótko mówiąc, nie szanuję zbytnio żadnej osoby, która pokazała się w tym dokumencie, więc nie zachęca mnie to do wzięcia.
Znam parę osób, które szanuję, i które miały styczność z psychodelikami, ale były to pojedyncze rytuały bądź zdarzenia. Np. jeden terapeuta brał, ale uważa, że bez odpowiedniego przygotowania np. w postaci autoterapii, pisania pamiętnika, poznania wcześniej siebie i swojej historii, analizy snów - takie doświadczenie nikogo nie wyleczy(Ayahuasca), a może być wręcz retraumatyzujące.
Widziałem parę osób, które brały psychodeliki, i z czasem stawały się coraz bardziej głupkowate.
Element edukacyjny w postaci "nie prowadź na kwasie" pozwala mi dać temu filmowi 3/10. Reszta to słabe historyjki dorosłych dzieciaków.
Ze swojego doświadczenia wiem, że nawet z paleniem marihuany trzeba uważać, z kim się to robi, bo można wpaść w doła lub paranoję, lub przeżyć coś po prostu fajnego przez moment.
Dodam, że jestem za zupełną legalizacją, bo nie wierzę w wojnę z narkotykami. Uważam, że ludzie próbują się narkotykami leczyć z urazów i wczesnych traum. Nie dałbym zgody żadnej dorosłej osobie, która bierze, aby miała dzieci. Uważam, że rodzic powinien sobie umieć radzić z rzeczywistością bez narkotyków, zanim zdecyduje się na dzieci. Tak samo uważam, że dzieci powinny mieć zakaz, kiedy ich osobowość i mózg się formują. Mają prawo do wzrastania w środowisku bez dragów i potheadów.