Film nawiązuje do wydarzenia, które w historii Szwecji symbolizuje największy przełom polityczny – wojsko otwiera ogień do strajkujących robotników, jest pięć ofiar śmiertelnych, wkrótce upadnie prawicowy rząd, który wydał nakaz użycia broni, a do władzy dochodzi socjaldemokracja, która rządzić będzie nieprzerwanie przez całe dziesięciolecia… Ale zanim to się stanie, maleńka córka przypatruje się tajemniczemu dla niej rytuałowi golenia się taty, dzieciarnia próbuje wzlecieć w niebo przytwierdzając sobie skrzydła, a któreś z nich spada z dachu i łamie sobie nogę, chłopak hipnotyzuje dziewczynę i odchyla rąbek sukni przykrywający pierś, rodzi się pierwsza miłość Anny, która przyjechała tu na wakacje, w robotniczej rodzinie Anderssonów jest tyle światła i delikatnego ciepła, we wsi króluje jazz Duka Ellingtona… Tak Bo Widerberg robi wielkie kino, które rodzi się z głębokiej ciszy przed burzą. Siła strzałów, które potem nastąpią będzie piorunująca. Ale i na nich się nie skończy, ani na pogrzebie, jak to zwykle w takich historiach bywa. Życie toczy się dalej. Syn rozrywa skrwawioną koszulę ojca na szmaty i razem z matką i bratem biorą się do mycia okien…