Odkąd lepiej poznałem historię Natalie Wood chcę obejrzeć te z jej filmów, które są warte zobaczenia, a owy właśnie film do takich się zalicza. Ktokolwiek?
Wreszcie obejrzałem. Szczerze mówiąc, szału nie ma. Film tak naprawdę rozkręca się pod koniec kiedy to Louise zostaje słynną striptizerką. Pierwsza godzina jest raczej nudna. Numery muzyczne też nie za bardzo. Mnie podobały się edynie występ trzech striptizerek oraz występ Louise już jako gwiazdy - Gypsy Rose Lee.
Jednakże muszę nadmienić, że Natalie Wood jest jak zwykle świetna. Była tak dobra aktorką, że nawet w nieciekawym filmie do mnie przemawia do widza, jest prawdziwa i trudno nie oprzeć się jej grze.
Polecam tylko ze względu na wspaniałą Natalie Wood.
W dużej mierze się zgadzam! Film ciągnie się w nieskończoność, zamiast bawić momentami irytuje - te dłużyzny są nie do wytrzymania, muzyczne numery są bardzo przeciętne i w ogóle nie wpadają w ucho.
Zastanawiam się czy nie lepiej było zrobić tego filmu w innej formie niż musical, postaci są dość ciekawe - ciepły i wyrozumiały Karl Malden jako przeciwność bezwzględnej, egocentrycznej i skazanej na porażkę Rosalind Russell, urocza Natalie Wood - inteligentnie kreująca swoją postać. Żałuję, że ciekawy wątek psychologiczny - walki matki z córką, nieszczącego matkę poczucia niespełnienia rozmywa się między przerysowane musicalowe pozy i marne piosenki.
Haha, chyba mnie normalnie śledzisz, komentujesz już trzeci mój wpis w przeciągu tygodnia:D
Skoro oglądamy te same filmy to pewnie byśmy się dogadali;P
Wysyłam zaproszenie do znajomych, mam nadzieję, że przyjmiesz;)