Moje zainteresowanie Gretą Garbo rozpoczęło się w ostatnich latach, kiedy na niemieckiej stacji powtórzono emisję klasycznego filmu "Królowa Krystyna". Tak bardzo spodobała mi się jej naturalna gra jak i ona sama jako aktorka, że zacząłem sprowadzac coraz więcej filmów z Gretą. "Annę Kareninę" Clarence'a Browna, "Matę Hari" George'a Fitzmaurice'a, a także m.in. "Damę Kameliową" George'a Cukora. Mimo iż było już wiele filmowych adaptacji powieści Alexandre Dumas od początkowych lat kina, to żaden z tych filmów nie wywarł tak wielkiego wpływu na widzach różnych pokoleń jak ten, z Gretą Garbo i Robertem Taylorem w głównych rolach.

Dlaczego? Po prostu ponieważ ten film jest "PIĘkNY" w samym słowa tego znaczeniu. Kostiumy, obsada, delikatna muzyka, scenariusz - po prostu arcydzieło piękna kina. Film jest bardzo wzruszający, potrafi poruszyc wielu, ale jest także szalenie sentymentalny. Wygląd Grety Garbo to wręcz magia - nikt nie powie że ta aktorka zagrała tę rolę 70 lat temu! Końcowa scena śmierci Marguerite Gautier jest tak wspaniale zagrana, że wielu uważało ten moment za absolutnie najwspanialsze osiągnięcie aktorki kina wszechczasów. Nie oglądasz gry - oglądasz jakgdyby prawdziwą smierc nieszczęśliwej kobiety, której miłośc nie może byc spełniona.

Ale jedno jest prawdą. Podczas gdy "Królowa Krystyna" nie jest absolutnie tylko historią miłosną (ma sporo wątków historycznych), "Dama kameliowa" to typowy romans, dramat, tzw "tearjerker" przez Amerykanów ("wyciskacz łez"). Ale to nie znaczy że mężczyzn ten film będzie nudził. Może poruszac wszystkich niezależnie od wieku, płci, zainteresowań. Po prostu KLASYKA!!!