Z Fallen Kingdom będzie podobnie. Nawet The Lost World: Jurassic Park miał swoje trudniejsze czasy. Również pierwszy Jurassic Park w roku premiery zebrał też dosyć sporo krytycznych głosów, w których był porównywany do wcześniejszych dzieł Spielberga. Z biegiem lat większość krytyki poszła w niepamięć i dzisiaj to już klasyki.
Inną refleksję z goła miałem po obejrzeniu 5 części. Zobaczyłem jak niewykorzystany potencjał ma czwarta część i jakim kiepskim reżyserem jest Colin Treworrow. Takie proste porównanie jak świetnie Bayona gra na emocjach widza - a) umierający Apatozaur w 4 / umierający Brachiozaur w 5 części b) skupienie fabuły tylko na Indominusie / wprowadzenie Indoraptora dopiero w 80 minucie filmu, dopiero aby inne dinozaury typu tyranozaur, stygimoloch czy Baryonyx już zaliczą swoje epizody c) scena z żyrosferą, która jest atakowana przez Indominusa z dzieciakami w środku / scena jak przed karnotaurem chowają się Claire i Franklin, a potem jak toną Owen próbuje ich ratować. Jedynie finałowa walka z "Jurassic World" ma więcej polotu niż starcie Indoraptora z Blue, a po za tym widać po raz pierwszy od czasu Spielberga, że seria Jurassic Park trafiła w ręce człowieka, który ma wizję i głowę pełną pomysłów. Szkoda, że Bayona nie będzie rezyserem 6 części....