Dlaczego w tej scenie ten ich "szef", który przydziela im zadania, jakoś tak mało wczuwa się w rolę i do tego traktuje głównego bohatera jak piąte koło u wozu? Jest na to jakieś wytłumaczenie?
Trochę późno, ale odpowiem. Dlaczego tak słabo się wczuwa? Tego nie wiem. Dlaczego traktuje głównego bohatera w taki sposób? Jest to po prostu częścią fabuły LARPa, gdzie główny bohater jest takim leszczem, że traktuje się go jak piąte koło u wozu, a potem staje w obronie kobiety w karczmie i jest bohaterem :)
OK, dzięki. A skąd wiadomo, że jest leszczem? Jest to jakoś zasugerowane wcześniej lub później? Dawno oglądałem i niestety nie pamiętam już takich szczegółów.
Był moment przyznawania przez 'szefa' zadań ekipie. Główny bohater był zignorowany i nie dostał żadej misji (jak napisałeś wcześniej -piąte koło u wozu), ale po jego napomnieniu questgiver (:D) dodał na koniec coś w stylu 'a to weź tam pomóż innemu gostkowi'. Czyli chodzi o to, że nikt się z nim nie liczy, jest nic nie znaczącym szarakiem. Później jest scena w karczmie gdzie gość dobiera się do dziewoi i nikt na to nie reaguje. Główny bohater nawiązuje z nim walkę i zabija napastnika, po czym staje się bohaterem i wszyscy biesiadnicy biją mu brawo. Wydaje się więc, że jest to po prostu taki zainscenizowany awans społeczny na potrzeby fabuły LARPa.
Uhm, OK. To nie udało mi się tego wywnioskować. Dzięki za wyczerpujące wyjaśnienie :-)
Jest.
Scenariusz ma określoną tezę - Sergiusz to taki outsider, że nawet LARPowcy go olewają.
Jedna z podstawowych zasad LARPA, to dać każdemu graczowi szansę na, tu niespodzianka, zagranie swojej roli oraz umożliwić cieszenie się grą. Nieważnie jak mała by ona nie była.
Sergiusz w dodatku niczym papuga z dowcipu przenosi sytuację z LARPA na rzeczywistość. Używa dokładnie tych samych słów, co w trakcie rozgrywki.