Film tak naprawdę nigdy nie odpowiada nam wprost, czy obaj panowie mieli paranoję, czy może jednak naprawdę była tu jakaś zbrodnia. Pod koniec filmu dostajemy garść informacji na korzyść Racheli - kochankiem nie był Włoch, bo był gejem, klejnoty oddała Philipowi do banku, z przyjacielem z Włoch rozmawiała o tym, że nie umie zostawić Philipa, więc może by go wziąć z sobą... Ale czy mogła to wszystko podłożyć wiedząc, że Philip będzie chciał coś znaleźć? Czy jej ziółka były naprawdę trujące, czy może on zachorował z zazdrości i miłości, a tak naprawdę na jakąś inną chorobę, których w tamtych czasach było niemało?
A może... jest inna podejrzana? Taka, która była zazdrosna o Philipa, wiedziała o listach, herbacie... Louise. Czy to nie ona koniec końców najwięcej zyskała? Po tym jak Ambrose umarł z przyczyny choroby (a nie zatrucia) Louise mogła zrobić wszystko, żeby rzucić jak najwięcej podejrzeń na Rachelę. W końcu to ona dała mu garść zdań, które przekonały go o tym, że Rachela nie chce nic dobrego, tylko jego majątku. Do ostatniej chwili trzymała też dla siebie informację, że Włoch jest gejem - dlaczego? Wiedziała, że Rachela jedzie nad klif, wiedziała, co może się stać, bo każdy stamtąd wiedział, że one się osuwają. Dlaczego powiedziała o tym tak późno? Dla mnie (w filmie, bo książki nie czytałam) to podejrzana postać. A na koniec, gdy Phlip chwyta się za bolącą głowę, ona jest radosna i szczęśliwa. Wygrała. Dostała to, co chciała.
To tylko luźna teoria, to tylko moja wersja wydarzeń. I uważam, że Rachela nie była winna.