dającego głos Rumcajsowi... nie ma dla mnie Rumcajsa. A w ogóle to najlepsze kreskówki dzieciństwa tworzyli Polacy i Czesi. Przy nich produkcje disneyowskie, warsztatowo świetne, wypadają mizernie, tam stałym dowcipem było walenie po głowie kowadłem, przebijanie ścian, wtapianie się w ziemię po długim spadaniu ku ziemi. A w czeskich i polskich filmach... poezja, świetny humor, umowność jak puszczenie perskiego oka. Te Kreciki, Bolki i Lolki, Rumcajsy, Reksie, Pomysłowe Dobromiry, Żwirki i Muchomorki, Porwanie Baltazara Gąbki... to dla mnie żelazny kanon, to współtwórcy mojego dzieciństwa, które również dzięki tym filmom było szczęśliwe.